Zbliża się Nowy Rok, za chwilę rozpocznie się karnawał, a więc czas, w którym tradycyjnie pozwalamy sobie na więcej – również przy stole. Mam na myśli oczywiście menu, bo o dobrych manierach nie należy zapominać nigdy. Ja również planuję zabawy w karnawale – te huczne i te bardziej kameralne, powiedzmy sobie szczerze, że tych kameralnych będzie więcej.
– A co miłośnicy tańca piją w sylwestrową noc? – usłyszałam ostatnio pytanie od znajomego.
To zapewne zależy od rzeczonego miłośnika, ja jednak stoję na stanowisku, że teatr i taniec zobowiązują, a więc ważny będzie smak, składniki oraz forma napoju. Ponieważ sylwestrowy wieczór kojarzy mi się z magią połyskujących jedwabnych sukien, piór i wytwornych wnętrz, do głowy przychodzi mi klasyka. I tę będę polecać. A więc koktajl z baletową nutką!
Rosyjski balet
Oto koktajl, którego historia sięga zamierzchłych czasów (mniej więcej końca XIX wieku / początku XX wieku). Swoją nazwę zawdzięcza powszechnie lubianym zespołom baletowym, występującym w tym czasie w Paryżu, które skupiały nie tylko wspaniałych tancerzy, którzy często byli też obiektem różnego rodzaju plotek obyczajowych. Do Francji przybywały bowiem nie tylko tak wielkie baleriny jak Tamara Karsavina (solistka Teatru Maryjskiego z Petersburga), ale i wielu tancerzy szukających szczęścia na zachodzie Europy. Co to wszystko oznacza? No cóż… Koktajl ten winien być wyrafinowany w smaku, a po jego wypiciu możecie tańczyć w pończochach do białego rana!
Koktajl podajemy w kieliszku koktajlowym (takim jak do Martini):
- 60 ml czystej wódki
- 22,5 ml kremu Cassis z czarnej porzeczki 18%
- 30 ml świeżo wyciśniętego soku z limonki
- 7,5 ml syropu cukrowego (2:1)
Wersja alternatywna:
- 1 porcja czystej wódki
- ½ porcja wytrawnego wermutu
- ½ porcja Orange Curacao
W obu wersjach składniki dobrze mieszamy z lodem. Kieliszek możemy przystroić limonką (wersja z sokiem z limonki) lub kryształkami cukru.