Na początku jest mrok i wisząca nad sceną, oświetlona słabym światłem żarówki, półprzezroczysta klatka. Jest jak wyrok, jak topór kata zastygły nad głową skazańca – nieuchronna. W zimnym świetle poniżej pojawia się ludzka postać. Mężczyzna ciągnie za sobą grubą, długą, ciężką linę. Na jej końcu – coś pokrytego białym płótnem, dwie inne osoby. Czy to…